Dziś na rogu ulicy Przygranicznej, miał miejsce wypadek, jakiego prędzej czy później możnabyło się spodziewać...
Niebieski fiat panda wjechał tyłem w studzienke - bez wieczka. Kierowca chciał zawrócić i przy cofaniu trafiła się "wpadka".
Mozna tylko sobie pomyśleć co by było gdyby to nie był samochód a rower, albo dziecko biegnące wieczorem...
mamy nadzieje, że szkody szybko zostana naprawione, koszty pokryte przez Miasto, albo kogoś innego, odpowiedzialnego za brak wieczka.
Warto wspomnieć, że wieczka/zatyczki nie raz były już dawane w to miejsce, jednak po ekscesach ze złomiarzami i dużymi cenami metali, firma, która była za to odpowiedzialna zdecydowała się na cementowe - niezbrojone - i taki efekt, że wszystko sie kruszy.