Dziś na rogu ulicy Przygranicznej, miał miejsce wypadek, jakiego prędzej czy później możnabyło się spodziewać...
Niebieski fiat panda wjechał tyłem w studzienke - bez wieczka. Kierowca chciał zawrócić i przy cofaniu trafiła się "wpadka".
Mozna tylko sobie pomyśleć co by było gdyby to nie był samochód a rower, albo dziecko biegnące wieczorem...
mamy nadzieje, że szkody szybko zostana naprawione, koszty pokryte przez Miasto, albo kogoś innego, odpowiedzialnego za brak wieczka.
Warto wspomnieć, że wieczka/zatyczki nie raz były już dawane w to miejsce, jednak po ekscesach ze złomiarzami i dużymi cenami metali, firma, która była za to odpowiedzialna zdecydowała się na cementowe - niezbrojone - i taki efekt, że wszystko sie kruszy.
yyy fajne :) Panda to przód
yyy fajne :)
Panda to przód napęd, wyjechał sam? czy jeszcze tam stoi?
:)
W kupie siła. No może nie dosłownie ;)
wiem, że policja przyjechala
wiem, że policja przyjechala po gdzies kolo 2h po zawiadomieniu, takze troche musial stac, a potem miala wydostawac fiata pomoc jakaś drogowa, no bo prawdopodobnie dużo się w pandzie zwaliło.
a może chciał wyciągnąć po
a może chciał wyciągnąć po prostu odszkodowanie z pzu.
Panda tam nic nie ma poza wahaczem, wpadł na 20 cm i przy małej prędkości.
W kupie siła. No może nie dosłownie ;)
e tam z pzu. od miasta, albo
e tam z pzu. od miasta, albo jakis wodociągów dostanie kase.