Bar

Bar u Łysego

Kiedyś był taki bar w którym piwo kosztowało prawie tyle co w sklepie. Nie było mydła w toalecie a damska była zamknięta na klucz chyba że znało się tajemnicze hasło które się powiedziało w barze. Stoliki najpierw były toporne z krzesłami niczym w szkole podstawowej. Potem bar dorobił się trzech zielonych kanap. Największym uznaniem cieszyły się piłkarzyki które stały tuż przy wejściu, z czasem trafiły pod kibel a w końcu znikły. Legendarne opowieści krążą po Milo które opowiadają co tam się działo.

Subskrybuje zawartość