Gdy doszło do tragicznej katastrofy w Smoleńsku ,pierwsze co przyszło na myśl to wina pilota lub jakaś niewyobrażalna siła która maczała w tym palce,podkreślając zła sławę tego miejsca.
Z racjonalnych względów odrzuciłem teorie spiskową i realnie podszedłem do faktów a więc winy załogi-pilotów.
Jednak wobec artykułu który otrzymałem-wklejam poniżej.
Uważam ze rzuca na to nowe światło w całej tej jeszcze nieznanej historii.
Daje do myślenia i przywołuje chocby katastrofę Giblartarską w której zginął Sikorski.
Większośc nie widziała w tym nic dziwnego,ot niby wypadek...w który obecnie chyba już nikt nie wierzy.
Czy teraz faktycznie tak było?czy może komuś było to na rękę ???
Nic nie sugeruję ,oceńcie sami.
Artykuł dośc obszerny z wieloma odnośnikami,które warto przeczytac i przestudiowac!!!
Daje do myślenia!!!
Jak chocby ten
http://www.konserwatyzm.pl/publicystyka.php/Artykul/5541/
Poniżej całośc
pierwszy link: szmata dupata
- po wypadku w Mirosławcu Pan Generał Gongor wadał rozkaz że nie mogą w jednym pojezdzi przebywać trzej kolejni zwierzchnicy sił zbrojnych. Sam taki rozkaz wydał i go podpisał.
Lecieli razem Prezydent , Szef sztabu i dwóch generałów. Nikt im nie zwrócił uwagi bo nie było nikogo nad nimi a podwładni tylko by dostali burę. Takie siły zbrojne.
Głupota zabija najczęściej. - TU jest dokładnie ten przypadek.
drugi link: szmata dupata
- brak słów. Nie można wierzyć w to co piszą ludzie w internecie.
Lem kiedyś powiedział: Do czasu aż nie przeczytałem komentarzy ludzi w internecie nie widziałem że świat nosi tyle idiotów.
Tu jest dokładnie ten przypadek.
A tu jest fajna fotka ;)
Na 8 fotce jest zaznaczone miejsce gdzie pilot się zesrał.
W kupie siła. No może nie dosłownie ;)