Yo,
Ogólnie było fajnie. Mimo kilku niedociągnieć organizacyjnych impreza całkiem udana. Ja padłem 4 razy, wystrzelałem 6 kompletów kulek, utsrzeliłem ponad 10 osób, może z 15, z tego 6 osób przeciwnika na raz! Po wszystkim słyszałem tylko Dooooominating! w uszach, a od Olka musiałem pożyczać papier :), taki bylem podniecony...Strzały jakie dostałem : pierwsza w usta, tzn. w maskę, kulka potrzaskała się na siatce od maski i wszystkie odłamki wraz z cala farba w przeciągu ułamków sekund poczułem w ustach... Smak kulek gorzki, śmierdzą rybą, chyba śledziem. Kolejne przyjęte strzały to ręka, korpus, chyba noga i na końcu tyłek. Jakiś niebieski fajfus zasadził mi całą serię w prawy pośladek. Piekło cholernie, ale on też się chyba wkurzył, bo dwie sekundy wcześniej zdjąłem jego panienkę. No cóż,było nie raszować. Na pochwałę zasłużył Olo, który dzielnie pełnił funkcję Porucznika- dowódcy naszego Plutonu, nie bez powodu nazwanym egzekucyjnym. Biedny Olo zasuwał od lewej do prawej i spowrotem. Czasami tylko trochę go ponosiło i wracał na tarczy. Jedna rzecz, bardzo denerwująca, to ludzie, którzy nie stosują się do zasad. Wpakujesz takiemu całą serię,na ten dalej gra. Na końcu przyjąłem taktykę, że strzelam, pytam czy dostał, jak cisza - kolejna seria, pytam czy dostał, cisza - seria z mojej strony. Starcie kończyło upragnione słowo z ust przeciwnika - "dostałem" :)
Podsumowując : wczesna pobudka, kupa kasy wydana na kulki( większość farby została pewnie na gałęziach drzew), litry wylanego potu, upał, zmęczenie. To wszystko nie miało znaczenia...
Odstrzelić niebieskiego, usłyszeć "dostałem" i zobaczyć wyciągniętą do góry rękę przeciwnika - BEZCENNE!
Zapiszcie mnie na następną imprezę.
Pozdrawiam,
Paweł vel Zohan vel Dominator :)
vacu dzięki za miejsce,muszę się teraz jakoś tobie zrewanżować
ogólnie zajebiście było ( 2x padłem-około 20 ustrzelonych)
super atmosfera-tylko te zakwasy co będą mnie przerażają